piątek, 17 czerwca 2016

Toruń-Bydgoszcz-Piechcin

Sobota, 11.06.2016 r.

Wolny weekend, bez gipsy, z zapowiedziami sprzyjającej pogody- trzeba koniecznie gdzieś wyruszyć, rozruszać zastałe kości :P
Wyjeżdżamy w sobotę w południe, ze względu na szofera :P
Niecałe trzy godzinki i mijamy toruńskie jezioro Nagus, już sama nazwa zachęca do zjechania na chwilę z trasy.
Warto było zjechać i przejść dookoła tego pięknego jeziora, co prawda przeprawa nie była najłatwiejsza ze względu na dość mocno zarośniętą ścieżkę,  przynajmniej w niektórych miejscach- zapewne mniej uczęszczanych :) Jednak pies przewodnik spisał się znakomicie i bez większych problemów trafiliśmy do punktu wyjściowego. Przeprawa z małą przerwą na plaży zajęła nam ok 40 minut, idealny odpoczynek po ponad dwóch godzinach spędzonych w samochodzie.


Ok czas jechać dalej, Toruniu przybywamy !!! :)

Mijamy majestatyczny kościół Św. Katarzyny

Dalej kierujemy się na Stary Rynek, po drodze Amber z zaciekawieniem wpatruję się w posąg piernikarki. z pewnością zastanawia się co to za dziwna nieruchoma dama :)



W niektórych oknach można dostrzec różnego rodzaju figurki. To chyba coś jak krasnoludki na starówce we Wrocławiu.



Amber z początku nie jest zachwycona zwiedzaniem miasta, zdecydowanie jest zwolenniczką terenów zielonych, naturalnych niż miejskich. Jednak z czasem przywykła do miastowych realiów :)




Kierujemy się nad Wisłę, trzeba zobaczyć jak wygląda królowa polskich rzek w innych miastach :)



Cóż za ciekawskie spojrzenie, skierowane na parę siedzącą kilka schodków pod nami :)







Będąc w Toruniu, należy koniecznie zobaczyć i sfotografować krzywą wieże.
Wieża wybudowana została w XIII w. z czasem ze względu na piaszczyste podłoże, wieża zaczęła się osuwać, czego efektem jest jej obecne "krzywe" ustawienie.


Pomnik Mikołaja Kopernika

Teatr Baj Pomorski, nietypowy- przynajmniej z wyglądu, bo co do spektakli odbywających się w tym czarodziejskim wnętrzu nie jestem w stanie się wypowiedzieć.
Dowiedziałam się jedynie, że koncentruje się na sztukach przeznaczonych dla dzieci, jest to teatr lalek założony w 1946 roku.

Starówka i Wisła zaliczone, można ruszać dalej.

 W drodze do miejscowości Solec Kujawski (tam zamierzamy zostać na noc) mijamy "piaskowe góry" , nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała się na nie wdrapać, Amber oczywiście bardzo szybko podłapała pomysł, który również przypadł jej do gustu :) Wspinaczka wcale nie była taka prosta, osuwający się pod nogami piasek nie ułatwiał sprawy. 
Mimo wszystko było warto ! 


Nawet Amber zauroczyło to miejsce :)
Usiadła sobie na skraju piaskowej górki i podziwiała te piękne widoczki.






Jest super!!!
Jednak nie możemy tracić zdrowego rozsądku, który już chyba i tak poszedł sobie w siną dal gdy zjeżdżałam na tyłeczku po tych górkach, bawiąc się przy tym jak małe dziecko :D
Oj ubaw był po pachy, niestety czas nas nagli, trzeba jechać dalej.

Ryneczek w Solcu Kujawskim

 Ponownie obieramy kierunek prowadzący do Wisły, podziwiamy naszą piękną rzekę i mini plaże.

Ok, rozeznanie w terenie mamy już za sobą, wracamy po samochód. Po drodze cykamy jeszcze jedną foteczkę, nie mogłam się oprzeć :)

Samochód jest już zaparkowany, oby bezpiecznie w końcu dzisiaj to nasz dom.
Teraz możemy przekąsić kanapeczkę i rozkoszować się pięknymi widokami oraz nadchodzącym zachodem słońca.



Amber nie wierzy własnym oczom! 
"Wy tak serio z tym samochodem ? że niby będziemy tu spać !!!

Tak Ambuś dzisiaj śpisz z nami w samochodzie, niekiedy trzeba się liczyć z trochę gorszymi warunkami noclegowymi. Nie ma co rozpaczać w końcu to tylko jedna noc.

W nocy było zimno, nawet bardzo zimno, niestety trafiliśmy na ten okres,gdzie temperatura w nocy mocno spada. Jednak to nie było najgorsze. Najgorsza była pobudka o 5 rano !
 Dlaczego tak wcześnie ? a no dlatego, ze akurat dzisiaj wędkarze urządzają sobie jakieś profesjonalne zawody z sędziami. Oczywiście wszyscy zaparkowali samochody koło naszego auta i przez dobra godzinę urządzali sobie głośne dyskusje. O zgrozo !!!!
Amber także obudziły hałasy.


Niedziela 12.06.2016 r.

W nocy stał tu tylko nasz samochód, rano wyglądało to mniej więcej tak:
Nawet Amber była w lekkim szoku :)

Chwila porannego relaksu na Wisłą.



No nic zabieram się za przygotowanie śniadania i ruszamy w dalszą drogę. 
Dziś naszym celem jest Bydgoszcz.
Znalezienie jakiegoś wolnego miejsca parkingowego zajęło nam jakieś 20 minut :) ale w końcu się udało, zaparkowaliśmy tuż obok rzeki Brda. Przeszliśmy zaledwie jakieś 200 metrów i naszym oczom ukazała się ta urokliwa, wyjątkowo czysta rzeka. 
Przechodzimy przez mostek i jesteśmy na bydgoskiej wyspie młyńskiej. 


Zdążyłam zrobić Amber jedno zdjęcie na tej pięknej, zielonej trawce po czym zorientowałam się, że obok stoi znak zakazu wprowadzania psów :(



W takim razie idziemy dalej w stronę Starówki.

Most Jerzego Sulimy-Kamińskiego




W upalne dni mieszkańcy Bydgoszczy, jak i zmęczeni turyści mogą się odrobinę orzeźwić na tych ławeczkach. Buchająca zimna para wodna, czy nawet mini deszczyk, hmm jak to zwał to nieistotne, grunt że działa ! Super pomysł.



 Takie oto piękne i niezwykłe wejście do pubu, niestety już nie działającego. 

Skoro pies podróżnik, to nie mogłyśmy przejść obojętnie koło tego wagoniku tramwajowego.


Kazimierz III Wielki
( a u jego stóp Amber)


Zostały nam jeszcze dwie atrakcje na naszej trasie,
pierwsza to jezioro Jezuickie Małe.


W czasie naszego relaksacyjnego postoju , podpłynęły do nas kaczuszki i łabędzia rodzinka. 
Łabędzi tata bardzo długo się nam przyglądał zanim pozwolił pozostałym członkom rodziny podpłynąć. Ostrożności nigdy za wiele, prawidłowa postawa :)

Amber uwielbia wszelkiego rodzaju akweny wodne, woda to jej żywioł, pod tym względem jesteśmy do siebie podobne :P


Ostatnią atrakcją tego weekendowego wyjazdu jest jezioro, które powstało w starym nieczynnym  kamieniołomie w miejscowości Piechcin. Jest to teren, który warto zobaczyć na własne oczy, piękne turkusowe jezioro w skałach, jakby człowiek przeniósł się w jakieś niezwykłe, cudowne a zarazem magiczne miejsce.






 Amber nie trzeba zbyt długo namawiać do kolejnej kąpieli.


Ta przepiękna sceneria została również dostrzeżona przez fotografów, sesje ślubne w takich okolicznościach przyrody, to jest dobry pomysł :) z pewnością młoda para będzie miała piękną pamiątkę.

Takim oto podróżniczym sposobem zleciał nam weekend, oby więcej takich ciekawych wypadów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz