Jedziemy do Falenicy, wypożyczamy biegówki i śmigamy ! :)
Z tym śmiganiem to się chyba troszkę rozpędziłam,
pierwszy raz w życiu mam na nogach biegówki.
Moje wyobrażenie co do tej aktywności fizycznej nie bardzo pokrywa się z rzeczywistością :)
Skoro już z lekka załapałam o co chodzi, to czas przypiąć psa !
Jak zwykle przeliczyłam swoje możliwości :) i zaliczyłam "glebe".
Wskazówka na przyszłość: Nie pozwolić psu biec, przynajmniej na początku
zanim się zsynchronizujemy :)
Trzeba wstać, otrzepać pupę ze śniegu i próbować dalej.
W grupie raźniej.
Po drodze mijały nas konie i osiołki, niestety Amber nie przepada za "dziwnymi psami olbrzymami" :)
Przerwa na bigosik.
Ogrzewamy się!
Dumna i szczęśliwa Amber.
Biegówki-zaliczone, obyło się bez poważniejszych kontuzji, ostateczny wynik to trzy niegroźne upadki, bolące łydki i uśmiech na twarzy!














Brak komentarzy:
Prześlij komentarz