środa, 9 listopada 2016

Biegamy !!! Wieliszew, Lesznowola, Pieseczno, Rembertów.

"Wieliszewski Crossing"- Wieliszew.

Naszą podróż zaczynamy na dworcu wschodnim, skąd pojedziemy do Wieliszewa.


"Jakoś nie widzę tego pociągu ! :) "

Wieliszew.



                                Na miejscu spotykamy się z naszymi przyjaciółmi :)

                                                             Obowiązkowe buziaczki.


 Dobra koniec z tymi przyjemnościami, czas na rozgrzewkę :) 
Odpowiednie przygotowanie do biegu to podstawa !




 Do biegu gotowi .... START !!!

Amber wyrwała jak szalona ! Nie ma to jak rywalizacja :)



 Uśmiech numer pięć :) 
To z radości, gdyż meta jest już coraz bliżej, jeszcze tylko kilkanaście metrów i dotrzemy do celu !

                 Amber, głuptasie gdzie mnie ciągniesz ? Jeszcze medal musimy odebrać !


Na koniec pyszna, orzeźwiająca woda, posiłek regeneracyjny i kilka pamiątkowych (obowiązkowych) foteczek.


 Amber  zróbmy sobie super fotkę z wozem strażackim ....
 .... no tak, Amber zawsze na pierwszym planie :D
 Co prawda podium nie nasze, ale pomarzyć zawsze można :)
                                                            Pamiątkowy medal.

Pełni energii, z uśmiechem na twarzy żegnamy Wieliszew, do następnego razu !


"Bieg po Dynię" -Lesznowola.



               W Lesznowoli było już nieco zimniej. Jednak nam to w niczym nie przeszkadzało,
   wręcz przeciwnie bieganie w niższych temperaturach 
to dla mnie i Amber przyjemniejsza opcja :)


Duży plus dla organizatorów za wspaniały ( przynajmniej jak dla mnie) medal !


Po biegu zrobiliśmy sobie mały spacerek po Lesznowoli, 
podziwialiśmy piękne stoiska z okazałymi dyniami. 
Jeden okaz nawet pojechał z nami do domu- w końcu to bieg po Dynię !


Jak widać było z czego wybierać!


"Bieg Złotych Liści"- Piaseczno.


Rozgrzewka przed startem, tym razem nie tylko ze względu na przygotowanie do biegu.
 Jest strasznie zimno, przez co wszyscy bardzo chętnie i z wielkim zaangażowaniem 
zabrali się za różnego rodzaju rozgrzewające ćwiczenia :)

 Zdjęć z samego biegu brak, tym razem wszyscy byliśmy uczestnikami.
 Za to mamy kilka zdjęć zrobionych po przekroczeniu lini mety,
 gdzie czekał na nas regeneracyjny posiłek.

Amber, Max i Carmen.

 Z medalem.



Pełni energii i sił witalnych ruszamy na dłuższy spacer 
z naszymi czworonożnymi towarzyszami.




 Psiaki dzielnie znosiły całą podróż w bagażniku, po wszystkich przebytych kilometrach zasnęły cudownie wtulone w siebie. Niestety zdjęcia brak :)
 Szaleństwa na nadwiślańskiej plaży. Jak widać nie tylko psiaki miały niezły ubaw! 
Cudowny humor udzielał się wszystkim uczestnikom wycieczki.






 Jedyny minus plażowania to gigantyczna ilość kleszczy znalezionych w sierści Amber i Maxa ! 
Do Carmen nie mają się jak przyczepić :) Szczęściara !


W drodze powrotnej robimy sobie jeszcze jeden postój, w końcu tak wspaniale rozpoczęty dzień trzeba wykorzystać do samego końca.







"Runbertów"- Rembertów.

Tym razem mamy zacnych kibiców ! 

                                 Na te piękne puchary mogłyśmy sobie tylko popatrzeć :)
 Mimo wszystko zdjęcie na podium musi być !
Skoro już jesteśmy w Rembertowie to obowiązkowo trzeba sobie zrobić zdjęcie
 z samolotami wojskowymi, póki jeszcze stoją. 
Niestety z tego co wiem, mają zostać usunięte z terenu Akademii Obrony Narodowej,
 czeka je taki sam los jak czołgi. 


Wybiegane i zadowolone !


Dogtrekking- Las Młociński.

Tym razem byłyśmy tylko obserwatorkami i najwierniejszymi kibicami Maxa i Justyny.
 Zawrotna prędkość- mój aparat sobie z nią nie poradził :)
 W oczekiwaniu na naszych sportowców przy mecie, Amber bardzo się niecierpliwiła.
 Oto oni ! Max wielce zadowolony ze swojego wyniku.
 Jak to na dogtrekkingu, psich kolegów i koleżanek nie brakowało.



 My zajęliśmy  się delektowaniem serwowanym jedzonkiem a psy...
 hm nie były zbytnio zadowolone.

 Na zwycięzców czekały psie statuetki i inne ciekawe nagrody.
 Skoro już zapełniliśmy swoje brzuszki to może by tak mały spacerek po lesie ?
Czemu nie !

 Amber pozuje do zdjęcia :)


 Amber wejdź do dziury, nic Ci się nie stanie.






Zadowoleni i troszkę zmęczeni wracamy do domu, odpoczynek też jest potrzebny :)